Chwila wytchnienia...
Dalsza część podróży upłynęła bez większych problemów. Po kilku godzinach nasza nowa towarzyszka odzyskała przytomność. Przedstawiła się jako Marysia. Podróżowała właśnie z Riverfell do Alin, wraz ze swym wujostwem kiedy zaatakowały ich potwory. Więcej niestety nie pamiętała. Wyjaśniłem jej, że jej wujostwo nie żyje - z jakiegoś powodu moi towarzysze nie byli zadowoleni z tego powodu. Śmierć tutaj na powierzchni, z jakiegoś powodu wydaje się być traktowana jak temat tabu...
Pod wieczór, na horyzoncie zamajaczyły nam niewysokie mury miasteczka Alin. Strażnicy wpuścili nas do środka bez większych problemów, zważywszy na obecność Marysi i nasze wyjaśnienia. Marysia doprowadziła nas do swojego domu, gdzie oddaliśmy ją pod opiekę rodziców. Wydawali się oni bardzo wdzięczni, a jej ojciec, którzy cieszył się chyba dobrą reputacją w mieście obiecał nam pomóc. Skierował nas do karczmy, w której przyjęto nas z otwartymi ramionami. Po niewielkiej uczcie oraz rozmowie z kilkoma tubylcami udaliśmy się wreszcie na spoczynek. Mieszkańcy chcieli też wiedzieć, czy nasza kompania nosi jakąś nazwę, jednak w tamtym momencie nie mieliśmy żadnych ciekawych pomysłów.
O poranku udaliśmy się na zwiedzanie. W oczy szybko rzuciła nam się apteka, prowadzona przez młodą elfkę o imieniu Elena. Przywitałem się z nią zwyczajowym przywitaniem w języku elfów, ale mnie zbyła. Widocznie jak większość przedstawicieli swego ludu, żywiła urazę do dhaerow. Wdała się jednak w rozmowę z moimi towarzyszami i nawet zleciła nam niewielkie zadanie. Mieliśmy udać się do pobliskiego lasu i wytropić tajemniczą bestję, która od jakiegoś czasu napadała na mieszkańców...
Jyslan's Journal Ordered oldest to newest
-
Nowy Wspaniały Świat!
03 Oct 2024 12:36:24
-
Zasadzka!
03 Oct 2024 12:37:56
-
W pogoni za bandytami...
03 Oct 2024 12:39:29
-
Nowi towarzysze!
03 Oct 2024 12:40:59
-
Śladem goblinów...
03 Oct 2024 12:42:20
-
Trudne negocjacje...
03 Oct 2024 12:43:19
-
Bitwa idei...
03 Oct 2024 12:44:23
-
Niespokojna podróż...
03 Oct 2024 12:45:46
-
Chwila wytchnienia...
03 Oct 2024 01:28:50
03 Oct 2024 12:36:24
03 Oct 2024 12:37:56
03 Oct 2024 12:39:29
03 Oct 2024 12:40:59
03 Oct 2024 12:42:20
03 Oct 2024 12:43:19
03 Oct 2024 12:44:23
03 Oct 2024 12:45:46
03 Oct 2024 01:28:50
The major events and journals in Jyslan's history, from the beginning to today.
"Pod wieczór, na horyzoncie zamajaczyły nam niewysokie mury miasteczka Alin. Strażnicy wpuścili nas do środka bez większych problemów, zważywszy na obecność Marysi i nasze wyjaśnienia. Marysia doprowadziła nas do swojego domu, gdzie oddaliśmy ją pod opiekę rodziców. Wydawali się oni bardzo wdzięczni, a jej ojciec, którzy cieszył się chyba dobrą reputacją w mieście obiecał nam pomóc."
01:48 pm - 03.10.2024Chwila wytchnienia...
Dalsza część podróży upłynęła bez większych problemów. Po kilku godzinach nasza nowa towarzyszka odzyskała przytomność. Przedstawiła się jako Marysia. Podróżowała właśnie z Riverfell do Alin, wraz ze swym wujostwem kiedy zaatakowały i...
01:45 pm - 03.10.2024"Wraz z Pazurem i Galdramem odbyliśmy krótką naradę. Początkowo próbowaliśmy wywabić tajemnicze istoty z wnętrza jaskini, jednak bez większych sukcesów. W końcu niecierpliwy Galdram ruszył do wejścia a my podążyliśmy za nim. Schodząc głębiej do wnętrza jaskini nagle poczuliśmy dziwne wibracje i odgłos rycia w ziemi. Nim zdążyliśmy zareagować z posadzki przed nami wyłoniły się dwa duże kształty. Od razu poznałem te plugastwa. Ankhegi! Nie myśląc zbyt dużo ruszyłem na bestie chcąc dać mym towarzyszom szansę do ucieczki. Walka pod ziemią była samobójstwem! Liczyłem, że błogosławieństwo Eilistraee mnie ochroni, jednak nie byłem jeszcze gotowy. Jeden z robali chwycił mnie swoimi pazurami i zaczął niemiłosiernie gryźć. Z jego paszczy sączył się kwas, który palił moją skórę. Z pomocą przybyli mi moi towarzyszy. Razem udało nam się spacyfikować krwiożercze insekty. Ja jednak nie czułem się zbyt dobrze po tej walce. Wyraźnie przeceniłem swoje umiejętności i było mi trochę wstyd przed Eilistraee. Otrzepałem się z kurzu i ruszyliśmy dalej."
01:17 pm - 03.10.2024Niespokojna podróż...
Opuściliśmy miasto i skierowaliśmy się drogą na zachód. Pazur powoził a wraz z nim na koźle siedział Raz. Reszta naszej dziwacznej kompani siedziała za nimi na pace. Tylko Kitawa nie siedział z nami, zamiast tego jadąc obok wozu na jednym z ko...
01:07 pm - 03.10.2024"Nie pamiętam co dokładnie powiedziałem wodzowi goblinów gdy ujrzałem go siedzącego przy ognisku. Nie pamiętam twarzy rozradowanych goblinów szykujących się na kolejną rzeź. Pamiętam tylko dźwięk melodii wygrywanej przez pozytywkę. Melodii, która przed laty wyrwała mnie z mroku. Nim gobliny ruszyły w moją stronę otworzyłem zaciśniętą na amulecie pięść. Nastała ciemność. Moi towarzysze ruszyli zaraz za mną. Mam wrażenie, że to co zdarzyło się później było tylko snem. Otulała mnie bezkresna, znajoma i przytulna czerń. Co kilka uderzeń serca ciemność rozrywała się na chwilę gdy moja ściśnięta dłoń gruchotała kolejną czaszkę. Moi towarzysze też walczyli. Słyszałem wojenne okrzyki Hruma. Słyszałem świst sztyletów Kitawy. Aż w końcu wszystko ucichło i zostaliśmy sami w zakrwawionej jaskini. Wszystko skończyło się tak szybko jak się zaczęło."
12:45 pm - 03.10.2024Bitwa idei...
Tuż po przekroczeniu bram miasta, Galdram z łoskotem opadł na ziemię i katapultował całe śniadanie na nierówny bruk. Nim zdołaliśmy do niego podejść wstał, otrzepał się z kurzu i oznajmił, że jego stan chyba nie poprawił się na tyle by ...
12:44 pm - 03.10.2024"O poranku, przy śniadaniu przedstawiłem Faridowi aktualny obraz sytuacji z goblinami i wypytałem go o burmistrza. Przyjaciel namalował przede mną obraz człowieka, któremu zależy tylko i wyłącznie na dobru własnych ludzi, niewidzącego niczego poza granicami swojej, nieznaczącej osady. Odkąd zacząłem podróżować po świecie na powierzchni, poznałem już kilku takich ludzi i szczerze powiedziawszy nie darzyłem ich pozytywnymi odczuciami. Ten typ jednostronnego myślenia za bardzo przypominał mi podejście, które sprowadziło na mój lód klątwę Corellona. Opuściwszy karczmę udaliśmy się do ratusza. Przyznam że po tym co usłyszałem humor zbytnio mi nie dopisywał. Po wejściu do budynku skierowałem się prosto do burmistrza pozostawiając swój ekwipunek, by ugłaskać przewrażliwionych strażników."
12:44 pm - 03.10.2024Trudne negocjacje...
Powróciwszy do miasta skierowaliśmy się bezpośrednio do karczmy „pod Smukłym Węgorzem”. Godzina była już późna i szanse, że o tej porze znajdziemy burmistrza w jego gabinecie były znikome. Gdy weszliśmy do głównej izby gospody, karczmar...
12:43 pm - 03.10.2024"W drodze do obozu goblinów miałem okazję nieco lepiej poznać Raza. Nie był wobec mnie agresywny, sprawiał raczej wrażenie zagubionego. To jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że te istoty mogą powrócić na stronę dobra, tak jak ja wkroczyłem na ścieżkę prawości za sprawą Eilistraee. Po długim marszu dotarliśmy przed wejście do kolejnej, tym razem większej jaskini. Nasz przewodnik wydawał się wystraszony. Dodałem mu otuchy i puściłem przodem, krocząc tuż za nim. W środku powitała nas cała gromada goblinów. Z początku agresywne, uspokoiły się na widok Raza i pozwoliły nam pomówić ze swym wodzem. Wódz przedstawił się jako Zry i z początku nie był zbyt skory do negocjacji. Wytłumaczyłem mu, że jeśli jego plemię nie zmieni swego podejścia, to wielu innych poszukiwaczy przygód przybędzie do tej jaskini. Przekonałem go, że mogą bardziej skorzystać na handlu z ludźmi z miasta, zamiast bezmyślnie ich napadać. W końcu chyba zrozumiał, że byliśmy jedyną nadzieją na przetrwanie ich małej społeczności. Zgodził się na moje warunki i obiecał zaprzestać ataków jeśli ludzie z Riverfell przystaną na zawieszenie broni."
12:43 pm - 03.10.2024Śladem goblinów...
Galdram i Kitawa zwolna otworzyli oczy. Gdy już chciałem coś powiedzieć, poderwali się naglę do półsiadu i wydali z siebie jednoczesny, zduszony okrzyk. Tuż po nim opadli zesztywniali na swoje łóżka. Ich gałki oczne wywróciły się do góry ...
12:42 pm - 03.10.2024"Gdy odzyskałem przytomność moje oczy wciąż były pełne łez. Nie były to jednak łzy smutku, lecz radości, że ma ukochana bogini powierzyła mi do wypełnienia tak ważną misję. Zerwałem się na nogi i w tym samym momencie usłyszałem tętent koni zbliżających się od zachodu. Postanowiłem rozświetlić okolicę z pomocą sztuczki, której nauczyłem się jeszcze jako młodzieniec. Podekscytowanie niedawną wizytą Eilistraee musiało jednak wziąć nade mną górę, gdyż źle oszacowałem intensywność świetlistych kul i omyłkowo oślepiłem samego siebie. Słysząc zbliżające się wierzchowce skryłem się za wóz nijak nie mogąc dojrzeć przybyszów. Zgasiłem światła gdy zatrzymali się kilkanaście metrów od mojej kryjówki. Zawołałem do nich i po niezbyt owocnej wymianie zdań z zachrypniętym półgłówkiem, drugi podróżnik odezwał się wreszcie gasząc napiętą konwersacje. Pół-ork i dziwaczny kotowaty humanoid jakiego wcześniej nie widziałem powoli zbliżyli się do mnie."
12:42 pm - 03.10.2024Nowi towarzysze!
Klęczałem tak skąpany w delikatnym świetle księżyca gdy nawiedziła mnie wizja. Zobaczyłem piękną Eilistraee tańczącą na tle tarczy srebrnego globu. U jej stóp biegał w kółko biały dzik wraz czarnym kotem. Odezwała się do mnie swym melo...
12:41 pm - 03.10.2024"Ściskając w dłoni mój okuty kij nie byłem wstanie myśleć o niczym innym jak o zemście. Tak bardzo chciałem dopaść sprawców, że niemal całkiem zapomniałem o Kitawie i Galdramie, którzy co sił podążali mym śladem. Gdy w oddali spostrzegłem ognisko, ledwo byłem wstanie się powstrzymać, by nie ruszyć pędem w jego kierunku. Nasza trójka bezszelestnie podkradła się do niewielkiego, założonego u wylotu jaskini obozu. Jednak gdy usłyszałem rozweselone głosy morderców mych przyjaciół, całkiem straciłem nad sobą kontrolę. Pamiętam zaledwie przebłyski tego co stało się potem. Ruszyłem na dwójkę dziwnie ubranych mężczyzn i wyprowadzałem cios za ciosem. Moi towarzysze też walczyli. Gdy wróg leżał bez ruchu na ziemi wrzuciłem ich ciała do ognia."
12:40 pm - 03.10.2024W pogoni za bandytami...
Karczma powoli zapełniała się gośćmi, a w powietrzu unosił się zapach potu, piwa i pieczonej kiełbasy. Wraz z Kitawą i Galdramem zajęliśmy miejsca przy stoliku Farida. Kupiec wyglądał na zamyślonego. Wpatrywał się pustym spojrzeniem w ogni...
12:40 pm - 03.10.2024"Oświetlając sobie drogę olejowymi latarniami, które Farid zakupił jeszcze na starym kontynencie ruszyliśmy w dalszą podróż zarośniętym traktem. Niestety piękno rozgwieżdżonego, nocnego nieba i przyjemny chłód letniej nocy przytłumiły naszą czujność, tak że nie byliśmy w stanie dojrzeć zasadzki, jaką zastawili na nas ukrywający się w mroku bandyci. W pewnym momencie usłyszałem złowrogi świst i choć w porę udało mi się zatrzymać wóz i ściągnąć Farida na ziemie, było już za późno. Z pomiędzy drzew wyleciała na nas wielka, podwieszona grubymi sznurami kłoda, która z impetem posłała Melka na ziemie natychmiastowo go nokautując. W tym samym momencie grad strzał przeszył bok naszego wozu, a także biednego Karilla, który próbował zaszarżować w kierunku napastników. Bez większego namysłu wskoczyliśmy z Faridem na konie i puściliśmy się galopem w kierunku miasta."
12:39 pm - 03.10.2024Zasadzka!
Nic nie zapowiadało, że ta noc zakończy się właśnie w taki sposób. Pech chciał, że podczas podróży przez las, na szlaku pomiędzy Venzor a Riverfell uszkodziliśmy koło. Naprawienie wozu w takich warunkach, nawet z narzędziami jakie ze sobą ...
12:38 pm - 03.10.2024"Minął już przeszło miesiąc odkąd wyruszyłem w podróż wraz z Faridem, starym przyjacielem mego mistrza. Przez ten czas zdołaliśmy przeprawić się przez wielką wodę na pokładzie Kormorana i bezpiecznie wylądować na północnym brzegu kontynentu Terronis. Rejs po bezkresnym oceanie był niezwykłym przeżyciem, którego nigdy nie zapomnę. Choć za dnia bezwzględnie prażące słońce zmuszało mnie do ukrywania się pod pokładem, nocą mogłem podziwiać piękno gwiazd i księżyca odbijających się w gładkiej tafli Alu-sha. Po kres mego życia będę wdzięczny Eilistraee, że pozwoliła mi ujrzeć ten zapierający dech w piersi widok."
12:37 pm - 03.10.2024Nowy Wspaniały Świat!
Minął już przeszło miesiąc odkąd wyruszyłem w podróż wraz z Faridem, starym przyjacielem mego mistrza. Przez ten czas zdołaliśmy przeprawić się przez wielką wodę na pokładzie Kormorana i bezpiecznie wylądować na północnym brzegu kontyn...
12:37 pm - 03.10.2024The list of amazing people following the adventures of Jyslan.



Social
Birthplace
Podmrok
Contacts & Relations
Wealth & Financial state
Family Ties
Religious Views
Social Aptitude
Mannerisms
Hobbies & Pets
Medytacja i sztuki walki, te dwie praktyki są centralnym elementem jego codziennego życia. Poprzez medytację Jyslan oczyszcza umysł i utrzymuje równowagę, a trening sztuk walki utrzymuje jego ciało w doskonałej formie.
Speech